Komentarz ewangelicki – niedziela 17.11.2013

ewangelicki_orawski

Przedostatnia Niedziela Roku Kościelnego – 17 XI 2013

 I powiesz im: Tak mówi Pan: Gdy ktoś upadnie, czy się znowu nie podniesie? Gdy ktoś odejdzie, czy znowu nie powraca? Dlaczego więc ten lud jeruzalemski trwa nieustannie w odstępstwie? Trzymają się kłamstwa, nie chcą się nawrócić. Uważałem na to, co mówią, i słyszałem: Mówią nieprawdę. Nikt nie ubolewa nad swoją złością w słowach: Cóż to uczyniłem? Każdy pędzi na oślep w swoim biegu, jak koń cwałujący w bitwie. Nawet bocian w przestworzach zna swój czas, synogarlica, jaskółka i żuraw przestrzegają pory swojego przylotu, lecz mój lud nie chce znać prawa Pana.

Jr 8,4-7

Poczucie winy, to jedno z najbardziej przygnębiających i przykrych doświadczeń. Nie tylko odbiera energię życia, ale potrafi niszczyć człowieka i jego relacje z innymi. Ale bywa też inaczej. Są ludzie, którzy wydają się nie mieć problemów ze swym sumieniem, choć chyba powinni. Bez skrupułów, ludzkiej wrażliwości, cynicznie i bezwzględnie potrafią wykorzystywać innych, upokarzać, ranić. Nie widzą u siebie skazy. I być może tego rodzaju postawy ma na myśli prorok, gdy pisze: – Nikt nie ubolewa nad swoją złością w słowach: Cóż to uczyniłem? Każdy pędzi na oślep w swoim biegu, jak koń cwałujący w bitwie.

 Rzecz jasna, Jeremiasz opisuje osławione czasy niewoli babilońskiej. Elity izraelskie zostały podbite i uprowadzone, co było interpretowane – przynajmniej przez proroków – jako wynik nieposłuszeństwa i odejścia od wiary w jedynego Boga Jahwe. Niewola miała być terapią szokową. Ludzie pozbawieni własnego kraju i świątyni mieli dostrzec konsekwencje swych czynów. I faktycznie wielu dostrzegało. Jeremiasz pisze o nich: – Gdy ktoś upadnie, czy się znowu nie podniesie? Gdy ktoś odejdzie, czy znowu nie powraca? Te słowa dawały nadzieję. Podnosiły na duchu. Wyznaczały perspektywę powrotu do ojczyzny i życia, które utracili.

Ale byli też tacy, którzy nie wyciągali wniosków. Nie zastanawiali się nad dotychczasowym życiem, błędami, które doprowadziły ich do tej sytuacji. To ludzie, którzy zwykle winę widzieli w kimś innym. – Trzymają się kłamstwa, nie chcą się nawrócić – nie ma wątpliwości prorok. – Nie ubolewają nad swymi czynami. Każdy pędzi na oślep w swoim biegu.

 Może się wydawać, że takim ludziom jest lepiej. Patrzą zawsze do przodu, są przebojowi, nie dają się przygnieść byle ciężarem i nie zaprzątają sobie głowy tak destrukcyjnym uczuciem, jak poczucie winy. Ale to chyba jedynie pozór. Zarówno permanentne poczucie winy, jak i brak skrupułów są bowiem skrajnymi postawami, które prędzej czy później prowadzą do destrukcji, wyobcowania i samotności. Człowiek, który nie radzi sobie z własnym sumieniem, sam odsuwa się od innych. Natomiast od cynika i bezwzględnego egoisty odsuwają się inni.

Doświadczenie poczucia winy jest oznaką dojrzałości człowieka. Pomaga zrozumieć konsekwencje działań, uczy kierowania się empatią i współczuciem. Jest świadectwem, że człowiek kształtuje swój system wartości. Poczucie winy musi jednak mieć możliwość, by znaleźć ujście i rozwiązanie. W przeciwnym przypadku zaczyna hamować rozwój, rodzić kompleksy i niszczyć relacje z Bogiem i innymi ludźmi.

Upadki, grzechy, niegodziwości zdarzają się każdemu. Ale nie jesteśmy bez wyjścia. Bóg zawsze daje szansę. – Tak mówi Pan: Gdy ktoś upadnie, czy się znowu nie podniesie? Gdy ktoś odejdzie, czy znowu nie powraca? W każdej sytuacji można podjąć walkę, by poczucie winy nie niszczyło życia. By zło mogło zostać naprawione i by pokuta zmieniała sposób myślenia i postępowania.

Obecnie często mamy wrażenie, że poczucie winy mniej doskwiera ludziom niż kiedyś. Pewnie to jedynie złudzenie, ale wydaje się, że obecnie raczej dominują postawy bezwzględności. Mniej liczy się wrażliwość, uczciwość, przyzwoitość, a bardziej wszystko to, co można zmieścić pod pojęciem skuteczność. Polityk nie jest dobry, gdy jest uczciwy, ale gdy jest skuteczny. W pracy czy w biznesie nie trzeba być wrażliwym, trzeba być lojalnym i – właśnie – skutecznym.

Bez względu jednak na subiektywne odczucia i niektóre obserwacje, wszyscy posiadamy sumienia. Świadczy o tym choćby rosnące zapotrzebowanie na usługi terapeutów, psychoterapeutów, lekarzy duszy. Wygląda na to, że każdy, nawet najbardziej bezwzględny i „skuteczny” człowiek musi się kiedyś uczciwie zmierzyć z prawdą o sobie.

Często dzieje się to pod wpływem jakiegoś dramatu, tak jak w przypadku Izraelitów w niewoli Babilońskiej. Może nie wszystkich takie doświadczenie poruszy. Ale wszyscy mają szansę i możliwość, by spróbować żyć lepiej. – Gdy ktoś upadnie, czy się znowu nie podniesie? Gdy ktoś odejdzie, czy znowu nie powraca?