komentarz katolicki – niedziela 10.11.2013

1512797_600884686650764_1755358873_n

32. Niedziela zwykła – 10.11.2013

Wówczas podeszło do Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę. Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa “O krzaku”, gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją.

(Łk 20, 27-38).

Listopad, obumieranie przyrody i obchodzone niedawno święto zmarłych skłaniają nas do myślenia o sensie życia i o tym co nas czeka po śmierci. Po co ja żyję? Jaki jest sens mojego życia? W starym katechizmie holenderskim znajdujemy pewne opowiadanie: Był mokry jesienny wieczór, padało i okropnie wiało.. Do wielkiej sali w zamku, przez uchylone okno wleciał ptak. Zatrzymał się na jednym z żyrandoli. Następnie zrobił dwa okrążenia po sali i wyleciałpowrotem przez okno. Autor opowiadania kontynuuje opowieść dalej: życie człowieka jest podobne do ptaka: przychodzimy z ciemności, przez chwilę przebywamy na tym świecie i następnie wracamy w ciemność….

Czy to prawda?! My, chrześcijanie, mamy Jezusa Chrystusa i Jego Zmartwychwstanie! Ono nadaje sens ludzkiemu życiu i umieraniu. Wiemy skąd przyszliśmy i dokąd zmierzamy. W Nim dotykamy „drugiego brzegu”. Czytania w liturgii Mszy św. dzisiejszej niedzieli doprowadzają nas jednak do ważnego pytania: Czy ja w to wierzę? Jezus dziś mówi w Ewangelii wg św. Łukasza: Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych!

 Odpowiedzią na którą czeka Chrystus i która jest godna naszego człowieczeństwa jest WIARA. Wiara jest piękna. Tak, mogę być współuczestnikiem Chrystusowego Zmartwychwstania i życia. Ale współuczestnictwo z Chrystusem zakłada uczestnictwo w całym losie Jezusa: w Jego zwyczajnym i pracowitym życiu, w jego męce: samotności, wyszydzeniu, ubiczowaniu i śmierci. Wiara również musi kosztować – będzie walką. Wtedy, pośród prób okazuje się czy jestem wierny i wytrwały. Liturgia odwołuje się do drugiej księgi Machabejskiej (7,1-2.9-14) pokazując odwagę i wytrwałość pewnej matki, która nie wyrzekła się wiary w chwili próby i była świadkiem śmierci swoich siedmiu synów. Zachęcając ich do odwagi, miała nadzieję. Mówiła: „Król świata (Bóg) nas, którzy umieramy za jego prawo, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego”.