Komentarz ewangelicki – niedziela 06.06.2015

ewangelicki_debski

“Kto was słucha, Mnie słucha, kto wami gardzi, Mną gardzi” (mówi Jezus do swoich uczniów) (Łk 10,16)

            Słowo Pana rodzi problemy i pokusę pychy. Jeśli, gdy mówię w Imię Jezusa, On sam przeze mnie przemawia, i jeśli ktoś mnie wówczas odrzuca, Jego samego odrzuca, mogę stać się dla siebie kimś, kim w rzeczy samej nie jestem i nigdy się nie stanę – namiastką Boga na Ziemi.

Ale Chrystusowe przesłanie jest inne: On identyfikuje się ze swoim Kościołem, z każdym z nas, ponieważ stanowimy członki Jego Ciała. Organiczną całość. Nierozerwalną jedność w spójni Ducha św. Od czasu Chrztu, wszczepienia w Niego, nikt i nic nie zniweczy tego zespolenia, poza jednym rzadkim przypadkiem: gdy sami świadomie i w wolności wyboru odrzucimy Jezusa jako Pana, co sprawi, że zgrzeszymy grzechem śmiertelnym przeciw Duchowi św. – Ale nawet wówczas (Bogu dzięki!) Pan będzie naszym Dobrym Pasterzem i wyruszy na poszukiwanie zaginionej i zaginionego. Nawet wtedy ramiona Ojca Niebiańskiego pozostaną otwarte, a Jego oczy przeszukiwać będą wszechświat, aby nas odnaleźć i znów uświadomić dar zbawienia w Synu Bożym.

Saul (Szaweł), powalony przez Chrystusa w chwili nawiedzenia, zadał nieznanemu jeszcze wtedy Bogu pytanie: – Kto jesteś? I otrzymał odpowiedź: – Ja Jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Pojął wówczas, że Chrystus czuwa nad tym, co jest Jego: czuwa nad nami, a tym samym zachowuje samego siebie w jedności z Ojcem, aby nikt z tych, którzy są jego, nie zginął, ale cieszył się bezpieczeństwem i pokojem w Jego Imię.

Ks. radca Andrzej Dębski