Komentarz ewangelicki – niedziela 12.07.2015

ewangelicki_debski

“Tak mówi Pan, który Cię stworzył, Jakubie, i który Cię ukształtował, Izraelu: Nie bój się, bo Cię wykupiłem, nazwałem cię twoim imieniem – Moim jesteś” (Iz 43,1)

Wspaniała jest obietnica Boga, który mówi i wciąż powtarza – często pośród popiołów: Nie bój się! Moim jesteś! Po wszystkie dni aż do skończenia świata! Gdyby nasze serca przylgnęły do tych słów, stalibyśmy się ludźmi naprawdę wolnymi. Niezależnymi od wszelkich strachów i sideł ptasznika. Stalibyśmy na skale życia, skupiając się na naprawianiu świata – budowaniu Bożego Królestwa na chwałę Jedynego. I wtedy wszystko inne zostałoby nam dodane. Bo każdy włos jest policzony. I chociaż nie wszystko, co się dzieje, jest wolą Boga, to jednak bez Jego woli nic się nie dzieje (Bonhoeffer).

Jako chrześcijanie pamiętamy, że to Słowo zostało wypowiedziane w pierwszej kolejności do Izraela. Co więcej, nigdy nie zostało odwołane. Kościół nie zastąpił Synagogi. Nasi starsi bracia w wierze (Jan Paweł II) ani na moment nie zostali zapomniani przez Boga lub opuszczeni. Bóg miłuje Izrael, jak miłuje Swój Kościół – nie dla zasługi, ale ponieważ On sam – niech będzie błogosławiony! – JEST Miłością.

Oczywiście trudno jest wytłumaczyć pewne zdarzenia z życia Narodu Wybranego; najboleśniej jest myśleć o Shoa. Kto dotyka dzieci Abrahama, dotyka źrenicy Bożego oka. I zaniesie swój czyn wprost na Sąd. A Izrael, ten umiłowany Naród, gromadzony jest znów na Syjon, ze wszystkich stron świata i spośród narodów. Błogosławieństwo dokonuje się na naszych oczach!

– Błogosławiony jesteś Ty, Haszem, Bóg nasz, Król Wszechświata, który dajesz nam uczestniczyć w radości Izraela!

 

Ks. radca Andrzej Dębski