“Postępujcie jako dzieci światłości, bo owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda” (Ef 5,8-9)
Jestem dzieckiem światłości. Jestem stworzony przez Ojca Nieba i Ziemi, który zrodził Jezusa, Pana, i przez Jego usta powiedział do mnie: – Jesteś światłością świata. Nie możesz się ukryć, jak nie może ukryć się Jerozolima, Miasto położone na górze.
Znaczenie tego Słowa rozumiem dopiero wtedy, gdy uświadamiam sobie wszechogarniające dzieło dzieci Złego, które są przy pracy noc w noc. One nie męczą się i nie ustają – ich dziełem jest każda śmierć, cierpienie i zadany ból. Ich czułe słowa troszczą się i o mnie; mówią: – Nie ma sensu być innym, ani starać się dla Boga.
A jednak nigdy nie idę sam. Towarzyszy mi Ukrzyżowany i Zmartwychwstały. Jego Światłość świeci w każdej ciemności – Zło nie ma żadnych szans. Per saldo dokona się nadzieja nas wszystkich: On żyje – i my żyć będziemy!
Pozostaje tylko zadać sobie pytanie o pozostały czas. Co z nim zrobię? Ile będzie mojej modlitwy? Ile prawości i sprawiedliwości? Ile miłości? – A ile biernego czekania tylko i – zaniechania?
Zdecydowanie zbyt często nie ma mnie w pracy.
Ks. radca Andrzej Dębski