Niedziela Laetare* – 4. Niedziela Pasyjna
Na krótką chwilę porzuciłem cię, lecz znów cię zgromadzę w wielkiej miłości, W przystępie gniewu zakryłem swoją twarz na chwilę przed tobą, lecz w wiecznej miłości zlitowałem się nad tobą, mówi Pan, twój Odkupiciel. Bo tak jest u mnie, jak w czasach Noego: Jak przysiągłem, że wody z czasów Noego nie zaleją ziemi, tak przysięgam, że już nie będę się gniewał na ciebie i nie będę ci robił zarzutów. A choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju się nie zachwieje, mówi Pan, który się nad tobą lituje.
Iz 54,7-10
Nie ma sprawiedliwości na świecie – nie ma chyba człowieka, który przynajmniej raz nie wyraziłby takiego przekonania. Z drugiej strony – dlaczego właściwie świat miałby być sprawiedliwy? Wierzący odpowiedzą, że świat został stworzony przez Boga, który jest sprawiedliwy, więc powinna być sprawiedliwość na świecie.
Bywają jednak doświadczenia, który podkopują naszą wiarę w Bożą sprawiedliwość i opiekę. Bywają sytuacje, w których bardzo trudno przyjmuje się słowa zacytowane przez proroka Izajasza: A choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju się nie zachwieje. Bywają zdarzenia, które wywołują sprzeciw i pytanie: Dlaczego mam się trzymać sentymentalnej wiary w Boga, kiedy widzę wokół tyle niesprawiedliwości? Dlaczego Bóg na to pozwala?
Warto przypomnieć, że w czasach Starego Testamentu tego rodzaju oskarżenia nie miały racji bytu. Bóg Starego Przymierza jawił się jako władca absolutny. Rządził życiem i śmiercią człowieka. Nikt Boga nie sadzał na ławie oskarżonych. Miał prawo człowieka ukarać i zakryć swe oblicze – jak ujmowali to prorocy.
Nowy Testament przynosi zmianę. Surowe, karzące oblicze Boga zostaje złagodzone. Wszechmocny i gniewny Bóg pokazuje twarz ojca, który przebacza, wybiega na spotkanie syna marnotrawnego, martwi się o jedną zagubioną owcę, wyciąga rękę. Paradoksalnie, ten łagodny wizerunek kochającego Boga utorował drogę do oskarżeń i obarczania go winą za nieszczęścia na świecie, bo jeśli taki miłujący i sprawiedliwy, to dlaczego dopuszcza nieszczęścia?
Spoglądając na ten problem z perspektywy biblijnej, trzeba stwierdzić wprost – świat po prostu bywa niesprawiedliwy. W Biblii nie znajdziemy dowodów na to, że gdy człowiek będzie ufał Bogu, to w życiu będzie doświadczał tylko i wyłącznie sprawiedliwości. Jezus, gdy przyszedł na świat, nie zaprzeczał, że istnieje niesprawiedliwość. Gdy spotykał chorego człowieka, nie wygłaszał wykładu na temat akceptacji życiowego losu, ale starał się pomóc. Jezus nie wdawał się w dyskusje o pochodzeniu zła, cierpienia, kto temu zawinił itd. On przeciw złu działał, walczył, pomagał tym, którzy stali się jego ofiarami. Gdybyśmy zatem potrafili lepiej naśladować Chrystusa i zamiast obarczać winą za nieszczęścia Boga, Kościół, świat, próbowali dostrzegać w innych swych bliźnich, to być może wtedy pytanie „czy Bóg jest sprawiedliwy” nie byłoby stawiane z taką natarczywością.
* Nazwa niedzieli pochodzi od pierwszego łacińskiego słowa introitu – Laetare – „Radujcie się!”