Komentarz prawosławny – niedziela 12.01.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

29. Niedziela po Pięćdziesiątnicy
Niedziela po Narodzeniu naszego Pana, Boga i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa

 Mt 2, 13-23

 Świątobliwy Jan Złotousty, patriarcha konstantynopolitański, stając się dla nas świadkiem Ewangelii spostrzega, że Herod dokonał masowego dzieciobójstwa ze strachu przed dalszym biegiem historii zbawienia – jakby chciał powstrzymać to, co w Bożym zamyśle nieuniknione. Szaleńcza obsesja Heroda, upatrującego w narodzinach chłopca początek końca własnego panowania nad Judeą, była przedmiotem drwin mędrców na jego dworze – jak bezwładne dziecię mogło komukolwiek zagrażać? Pozabiblijne przekazy mówią nawet, że ogarnięty paniczną fobią tyran nie zawahał się zabić mu najbliższych – fakt ten Makrobiusz, pogański filozof rzymski, skomentował dosadnie: Lepiej jest być Heroda świnią aniżeli synem (Saturnalia, ks. II, rozdz. 4). Święty Jan Chryzostom wskazuje, że tak bestialski gniew i zazdrość pochodziły od demona – oto spotkały się bowiem dwa królestwa: spętany przez Złego ten świat i w ludzkim ciele objawiający się światu Bóg, którego królestwo nie jest stąd (J 18, 36).

Pismo zwraca naszą uwagę, że szczególna aktywność Złego w czasie narodzenia Jezusa Chrystusa, wbrew prawom logiki, coraz bardziej przybliża pełnię czasów – wypełniają się kolejne proroctwa, a Bóg wszystko stare czyni nowym. Poprzez ucieczkę Świętej Rodziny do Egiptu ożywają więc słowa Ozeasza Z Egiptu wezwałem Syna mego (Oz 11, 1), które pozwalają spojrzeć na okoliczności narodzin i życia Mojżesza jako na antycypację narodzin i zbawczej misji Chrystusa; rzeź uświęconych własną krwią niewiniątek sprawia, że ponownie rozlewa matka Izraela rzewne łzy nad dziećmi, które utraciła (por. Jr 31, 15); powrót do Ziemi Obiecanej pozwala nam odpowiedzieć co do joty (por. Mt 5, 18) na pytanieCzy może być cokolwiek dobrego z Nazaretu? (J 1, 46).

Każdego dnia toczy się walka między niebem i ziemią, abyśmy sami stali się żywą Ewangelią Nowonarodzonego. Trwa wielki eksodus chrześcijan z Bliskiego Wschodu, gdzie w imię wielkiej polityki dokonuje się na nich masowych mordów. W samym konflikcie syryjskim, według danych organizacji humanitarnych z grudnia 2013 roku, w okrutny sposób zabito blisko 11 i pół tysiąca samych dzieci – kolejne setki są osierocone, żyją w głodzie, poddawane są nieludzkim torturom. Niewielka jest odległość między ludzkimi sercami, boli więc mocno nasza bezradność wobec tych tragedii – módlmy się gorliwymKyrie eleison, aby zatryumfowali poprzez Narodzenie, Śmierć i Zmartwychwstanie naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Sami zaś nie stawajmy się Herodami – nie zabijajmy w sobie Boskiego Dziecięcia.