XX Niedziela po Pięćdziesiątnicy
Wspomnienie Świętych Ojców VII Soboru Powszechnego
Łk 8, 5-15
J 17, 1-13
Tylko w Chrystusie nasza nadzieja: zasiewa On w ludzkich duszach ziarno Swojej Łaski. Zbyt często jednak ziarno Boskiego Siewcy nie wzrasta, nie dojrzewa, nie przynosi dobrego owocu.Podążając za świętymi Ojcami winniśmy najpierw spytać samych siebie, czy w ogóle dostrzegamy to małe Chrystusowe ziarnko, które rzucone w glebę pozostaje z natury ukryte. Jeśli go nie zdepczemy, pomimo tego, padając na nie przygotowany grunt nie przyniesie ono życia. W egzegezie przypowieści św.Symeon Nowy Teolog przestrzega, że demon stara się je wyrwać z ludzkiego serca,a nawet, jak dopowiada jedna z homilii Klementyńskich, dokonać własnego zasiewu (por. Mt 13, 24-30). Spytajmy się teraz: czy dostrzegamy w sobie złe ziarno,które zwłaszcza jako pozór dobra także lubi się ukrywać?
Stwórca objawił się stworzeniu tak jak chciał się objawić – prawosławie uczy, by do tego autoportretu Boga nie dodawać niczego, ani niczego nie odejmować, a tym samym nie czcić czegokolwiek, co w obrazie Boga nie jest uczynione Boską ręką. W tym sensie właściwa miara w pojmowaniu pozostawionej Apostołom nauki warunkuje możliwość jej zachowania i przekazywania. Strzegąc boskości tej miary święci Ojcowie, zebrani w Nicei w 787 roku, wskazali, że jej pełnia uobecnia się w ciągłości dotychczasowego wykładu wiary – uczestnictwo w tym porządku jest niezbywalnym gwarantem teologicznej i sakramentalnej jedności między wszystkimi pokoleniami chrześcijan – pierwszymi, obecnymi i ostatnimi.Tak prawosławie pierwszego tysiąclecia rozciągało się od Wschodu po Zachód i od Zachodu po Wschód. Ta błogosławiona jedność wiary w Chrystusa – sama w sobie prosta i niepodzielna – pozwala odkrywać wielkość człowieczeństwa w uniżeniu przed Bogiem, codziennym krzyżu i codziennym umieraniu dla świata, prowadzi do życiodajnej samotności radośnie jednoczącej stworzenie ze Stwórcą. Wszystko inne – skłonne do coraz większych podziałów – prowadzi ulegającego iluzji własnej boskości człowieka na bezdroża antropocentryzmu, do świata bez Boga, do demonicznej samotności.