Parasza Szelah Lecha
Księga Liczb w rozdziale 13. mówi o sytuacji Izraelitów przed wejściem do Ziemi Kanaan:
Odezwał się znowu HaSzem do Mojżesza tymi słowami: Poślij ludzi, aby zbadali kraj Kanaan, który chcę dać synom Izraela. Wyślecie po jednym z każdego pokolenia ich przodków, tych wszystkich, którzy są w nich książętami.*
Mojżesz wysłał dwunastu szpiegów, reprezentantów dwunastu plemion Izraela. Wrócili do zgromadzenia po czterdziestu dniach z ogromnym kiścią winogron, dźwiganą przez nich na kiju.
Dziesięciu ze szpiegów zeznało: Ziemi jest bardzo urodzajna, lecz jej mieszkańcy są olbrzymami. Przekonywali, że walka z nimi jest z góry przegrana. Dwóch z nich: Hoszeah syn Nuna (któremu Mojżesz zmienił imię na Jehoszua) i Kalew syn Jefunego ci mówili: jeśli Izraelici mają wiarę w HaSzem i Boże przyrzeczenia dane ich przodkom, z pewnością pokonają mieszkańców ziemi Kanaan.
Słowa Jehosha (Jozuego) i Kaleba doprowadziły do próby ich ukamienowanie. Po czterdziestu latach pokutniczego życia na pustyni, Izraelici pod wodzą Jozuego wkroczyli do Ziemi Kanaan, Bóg wypełnił swe obietnice.
Czterdzieści lat pobytu na pustyni spowodowało, że do Ziemi Kanaan nie wkroczył żaden Izraelczyk, który wyruszył z niewoli egipskiej. Przeżyli tę tułaczkę Jehoshua (Jozue) i Kaleb. Wśród szpiegów wysłanych do Ziemi Kanaan nie było przedstawiciela plemienia Lewitów, to plemię również doczekało wejścia do Ziemi Obiecanej.
Po II wojnie światowej do Polski powrócili Żydzi, którzy cudem przeżyli Zagładę. Polityka rządu PRL spowodowała, że w Polsce po czterdziestu latach nieliczni wierzyli w możliwość dalszej kontynuacji życia żydowskiego. Pamiętam modlitwę w 1992 roku we wrocławskim Szulu (Sali Modlitw), podczas której draszę (komentarz do Tory) wygłosił rabin Michael Schudrich. Prawie wszyscy obecni byli wiekowymi członkami Gminy Żydowskiej. Rabin mówił o konieczności edukacji i o konieczności włączenia się młodszych pokoleń Żydów w życie Gminy. Wówczas starszyzna obecna w Szulu głośno wyrażała swą opinię: po Holokauście, to oni, seniorzy gminy, są ostatnim pokoleniem Żydów które jeszcze żyje w Polsce.
Czterdzieści lat powojennych to biblijna symbolika oznaczająca zaniknięcie jednego pokolenia Żydów w Rzeczpospolitej. Wynikało to z emigracji do Palestyny, po 1948 roku do Państwa Izrael, a w prawie tym samym stopniu z akulturacji do polskiej społeczności i zeświecczenia. Akulturacja i zeświecczcenie było jednym z celów rządów PRL po wojnie, uczynienia Polski krajem bez mniejszości etnicznych i wyznaniowych. Dla pokolenia powojennego koniecznością było przetrwanie w okresie komunizmu. Oznaczało to brak nauczania dzieci wiedzy o judaizmie (z nielicznymi wyjątkami). W końcu lat 80. XX wieku w Polsce nie myślano o nauczaniu Tory, o możliwości powstania żydowskich szkół. Nawet dyskusja na ten temat była bezowocna.
Nowa rzeczywistość w 1989 roku stwarzała nowe możliwości przed społecznością żydowską. Ale wówczas jedynie o tym dyskutowano. Gdy rozstrzygnięcie problemu kończy się jedynie dyskutowaniem, osiągnięcie celu jest niemożliwe.
Z początkiem lat dziewięćdziesiątych edukację młodych Żydów w Polsce wsparła amerykańska Fundacja Ronalda S. Ludera. Potem dołączyły inne instytucje, w tym amerykański JDC (Joint). Dzisiaj, w 2014 roku, mało kto nie widzi nowych perspektyw przed Wyznaniowymi Gminami Żydowskimi. Społeczność żydowska w Polsce odradza się.
Gdy konieczność nauczania Tory przestaje być kontrowersyjna, wówczas jej obecność staje się oczywista.
Szabat Szalom!
Jerzy Kichler
* tłum. za Biblią Tysiąclecia
