Beszalach – Szemot (Księga Wyjścia) 13:17 – 17:16
Czytających ten fragment Tory poraża jeden z największych i najciekawszych cudów, jakich dokonał Bóg: przejście Izraelitów przez Morze i zatopienie wrażych wojsk egipskich (Wj 14:26-31). Obok wielkich, cudownych wydarzeń, warto jednak spojrzeć na zwykłe, ludzkie zachowania.
Wydaje się niezwykłym zachowanie Mojżesza: przed wyruszeniem z Egiptu szukał grobu, w którym powinien być pochowany Józef (Josef) – ten, który sprowadził rodzinę Jakuba do Egiptu 400 lat wcześniej (Wj 13:19). W kulturze egipskiej faraonów chowano w piramidach, a inne ważne osoby w skromniejszych grobowcach, ale na tyle bogatych, że znalezione w nich artefakty są obecnie dumą największych Muzeów Starożytności. Mojżesz powinien szukać szczątków Józefa w Dolinie Królów nad Nilem, ale nie było czasu na wykopaliska archeologiczne. Jak podaje jeden z Midraszy, Mojżesz zapytał o los szczątków Józefa Serach, córkę Aszera, kobietę, która miała przeżyć 400 lat w niewoli egipskiej. Serach odpowiedziała: szczątki Józefa zamknięto w szczelnej, metalowej skrzyni i zatopiono w Nilu. Może wydawać się to dziwne, ale staje się jaśniejszym w kontekście tekstu biblijnego
„Mosze wziął ze sobą kości Józefa, bo Józef zaprzysiągł synów Izraela, aby zaprzysięgali swoich synów, i Józef powiedział: Bóg na pewno zwróci ku wam szczególną Opatrzność, musicie wynieść stąd moje kości”.
Mojżesz odnalazł trumnę i zabrał ją w podróż do Ziemi Obiecanej.
Ta scena może być scenariuszem filmu o łowcach skarbów, ale jej przesłanie jest moralnie jednoznaczne: masz pamiętać o grobach przodków i uczyć tego swoje dzieci – jest to jedną z podstaw tożsamości jednostki, rodziny, narodu. Cmentarze wszystkich wyznań powinny być otoczone opieką – jest to moralną powinnością każdego państwa. Podstawami tej powinności nie są kwestie materialne, ale czysto moralne i religijne i wynikają m.in. z cytowanego fragmentu Biblii. Wiele możemy dowiedzieć się o swojej rodzinie z opowiadań, listów, fotografii, czasem książek i filmów. Czymś zupełnie innym jest jednak mistyczna relacja między stojącym synem i ojcem leżącym w grobie, która należy do sfery ducha i jest ponad innymi doświadczeniami. Najczęściej myślimy o tym w chwilach krytycznych w naszym życiu Tak było i z Mojżeszem, który stał przed zadaniem niewykonalnym – wyprowadzeniem bezpiecznie 600 tysięcy Żydów na pustynię. Wtedy mógł liczyć głównie na pomoc Opatrzności Bożej, a to było zawarte w ostatnich słowach Józefa. Możemy posiadać dużą wiedzę w różnych dziedzinach nauki, być profesorami i prezesami spółek z o.o., ale pamięć o losach naszych przodków, ich doświadczeniach, jest jedną z głównych inspiracji dla nowych pokoleń.
Mój dziadek Eliasz był chasydem z dworu cadyka Zandz (Nowy Sącz). Jadał z nim kolacje, słuchał jego komentarzy. Ciocia Lena znała pierwszych przywódców Państwa Izrael: Dawida ben Guriona i Chaima Weizmanna. Gdy stoję nad grobami moich przodków, opowiadają mi o tym. Mimo wielu zagrożeń, Opatrzność sprawiła, że ich doświadczenie stało się moim, jeszcze żyjącym. Wiem, gdzie są ich groby, staram się je odwiedzać, choć są daleko. Staram się także, by moje dzieci wiedziały o miejscu spoczynku swoich przodków. Rodzina to więzy genetyczne i groby.