Pocieszcie, pocieszcie mój lud! – mówi wasz Bóg. O ty, który niesiesz dobrą nowinę na wysoką górę, podnieś głos z mocą; podnieś głos swój, nie bój się. Iz 40,1.9
Poprzedni Szabat nazywał się Nechamu, Szabat pocieszenia. Obchodzony był po trzech tygodniach żałoby, które mają kulminację w poście Tisza be-Aw.
Każdego roku, po tym okresie potrzebujemy wzmocnienia i pocieszenia, koniecznego by znowu się podnieść. Potrzebujemy przywołania naszych wizji i wartości, tych, które uniosą nas ponad smutek – do postępu, twórczości, spełnienia i radości. Właśnie po to czytamy słowa Izajasza w synagogach na całym świecie w ten Szabat.
Bardzo ich potrzebujemy, by znaleźć pociechę wobec konfliktu Izrael – Hamas, obecnej wojny wewnętrznej w Syrii, rosyjskim akcjom wobec Ukrainy i coraz to nowszym i nowszym doniesieniom o odrażającej taktyce prowadzonej przez ISIS w Iraku.
Musimy znaleźć spokój, siłę i pocieszenie.
To jest możliwe. Możemy modlić się by one nadeszły i starać się by nadeszły. Jak stwierdził Ghandi, musimy zmienić naszą wizję świata. Przytoczę Pirke Awot (Opowieści Ojców) 2:21: „nie masz obowiązku zakończenia prac, ale nie jesteś zwolniony od jej zaprzestania”. Musimy próbować i jeśli będziemy bardzo się starać, być może Bóg spełni to, czego sami nie zdołamy.
Szabat Szalom!