Parsza Bamidbar (Księga Liczb 1:1 – 4:20) rozpoczyna się szczegółowym opisem ustalania liczby Żydów w drugim roku po wyjściu z Egiptu.
Wiedza o tym, ile osób jest w danym społeczeństwie, skąd oni są, ich powiązania rodzinne, zdolność do służby wojskowej i miejsce zamieszkaniaa, jest bardzo ważna dla rządzenia daną społecznością. Każda społeczność, zarówno żydowska jak i nie-żydowska, chce posiąść tę wiedzę.
Jednak w tradycji żydowskiej przyjęto, by nie liczyć osób. Do dzisiaj, gdy chcemy się dowiedzieć, czy podczas modlitwy obecny jest minian (tradycyjne kworum), nie powinniśmy liczyć obecnych ludzi. Zamiast tego możemy policzyć: ile jest zajętych krzeseł, ile kip (nakryć głowy) jest na głowach ludzi w danym pomieszczeniu, lub policzyć inne detale – ale nie należy liczyć ludzi.
Każdy z nas znaczy dużo, dużo więcej niż numer jaki nam wyznaczono. Nie powinniśmy redukować ludzkości do zwykłej statystyki. Oczywiście, statystyki są niezbędne dla funkcjonowania społeczeństwa. Tora dostrzega istniejące w tym wypadku napięcie.
Jednym z rozwiązań tego problemu jest przykazanie, by każda osoba dała pół szekla na cele dobroczynne – wówczas po przeliczeniu monet możemy policzyć także ludzi. Tu nie chodzi jedynie o symboliczne rozwiązanie tego problemu, to pokazuje także, dana osobowość nie jest kompletna, jeśli nie zawiera komponentu pochodzącego od innej osoby – jedna moneta pochodzi od dwóch osób.
Niezależnie od przyjętego rozwiązania – istotą płynącej z tego nauki wcale nie jest to, że nie powinniśmy mechanicznie przeliczać ludzi. Jej sednem jest to, żeby każdy z nas był traktowany jako niepowtarzalne dzieło Boga, jako osoba. Nikt z nas nie może być zredukowany do numeru, chociaż w różnych okolicznościach nadaje się nam numer w celu obiegu informacji.
Życzę każdemu z nas, byśmy posiedli umiejętność jednoczesnej oceny wielkości danej społeczności bez utraty świadomości, że każdy z nas tworzących tę społeczność jest wyjątkowy i niepoliczalny.
Szabat Szalom!
tłum. Jerzy Kichler