W Księdze Rodzaju /Rdz 12:1/ Bóg mówi do Abrahama trudne słowa:
„Idź z twojego kraju, od twoich krewnych i z domu twojego ojca do ziemi, którą ci pokażę.”
Abraham, co tłumaczy się z akadyjskiego jako „kochający ojca”, musi opuścić tych, których kocha, kraj, który zna i podążać za Bogiem, dla siebie, dla oczyszczenia swojej duszy. Nie wie co stanie się z nim w drodze. Nie wie czy odnajdzie się na nowej ziemi. Musi pokonać tysiące swoich lęków i zaufać Bogu. Wyruszając z Mezopotamii do Kanaan przestanie być przeciętnym zjadaczem chleba, skupionym na swoich potrzebach i troskach zapobiegliwym pasterzem z Charan. Czyni ze swojego życia cesję na rzecz Boga aby życie zachować w postaci czystej i duchowo scalonej.
„Lech Lecha” oznacza: idź dla siebie,dla własnej korzyści.
Jak ciężko było mieszkańcowi Ur Kasdim a następnie krainy Charan wyprzeć się samego siebie i „dla siebie” zmienić w życiu wszystko. Często to, co z punktu widzenia Boga ma ogromny sens, dla człowieka jest niekorzystne.
Człowiek zwycięża poddając się losowi, by zwyciężyć los. To nie bierne poddanie się, ale podążanie za głosem Doskonałym.
Gdyby Abraham został w Ur Kasdim i nie przeniósł się do krainy Charan nie usłyszałby od Boga tych słów: „Idź z twojego kraju od twoich krewnych i z domu twojego ojca do ziemi którą ci pokażę” bo nie byłoby ani Abrahama ani jego rodziny. Jak czytamy w Księdze Judyty kult lokalnych bóstw w Ur Kasdim zniszczyłby początki rozwoju duchowego Abrahama i jego rodziny. Być może ród Abrahama stałby się takim jak mnóstwo innych rodów, plemion i narodów – dawno wymarłych, startych z powierzchni ziemi.
Podejmując ryzyko odwiecznej drogi, poddając całe swoje życie bolesnej ewaluacji człowiek może odnaleźć nowego siebie zgodnego z Zamysłem Doskonałego Stwórcy.
Udając się w drogę Abraham nie był młody, miał bowiem już 75 lat. Na każdym etapie życia można podjąć ryzyko zmian i uczynić swoje życie scalonymi uświęconym przez słuszne wybory. Rachunek duszy – cheszbon hanefesz daje możliwość urodzić się ponownie „dla siebie” poprzez narodziny dla Boga. To drugie życie Abrahama na ziemi trwało równe sto lat gdyż umarł w wieku 175 lat i pomimo śmierci fizycznej trwa nadal w postaci duchowej wśród nas i dla nas.
„Wzdłuż i wszerz” przemierzając nowe życie i obiecaną ziemię, Abraham nauczył się ufać Bogu nawet wtedy, kiedy Bóg czynił rzeczy dla człowieka niezrozumiałe.
Wiara w Boga jest jak wydeptywanie oleju z półsurowych owoców palmy gołym istopami. Im dłużej człowiek to czyni, tym trudniej mu nie być zmęczonym, czasami osaczonym. Jednak czyniąc to przemieniamy zwykły owoc w cenną oliwę zaufania, bez którego dokonywanie twórczych zmian w życiu i podążanie do Ziemi Izraela jest po prostu niemożliwe.