Roman E. Rogowski na niedzielę 8 lutego
Marcin Luter mawiał: “Nie ma większej radości w sercu, jak wiedzieć: BÓG SIĘ ŚMIEJE!”.
Właśnie mam przed sobą książkę Benjamina Boisson pod znamiennym tytułem: “Uśmiech Boga”, a w niej autentyczny dowcip z dziedziny katechezy: “Powiedz, tato, czym zajmował się święty Józef? Był cieślą i budował domy. A Maryja, co robiła? Była w domu i opiekowała się Jezusem. To dlaczego dali go do żłobka?” – kończy chłopiec. No właśnie: dlaczego?
Słowo to rodzi się przede wszystkim w umyśle i wyobraźni tych, dla których demonologia biblijna jest trudnym faktem. Odpowiedź zasadniczo jest jedna: człowiek jako istota wolna ma wybierać między Bogiem a złym duchem, który jest uosobieniem zła i stanowi odmianę złego Węża, o którym mówi Księga Rodzaju /Rdz 3/.
A zatem Ewangelia przekazuje nam dwie zasadnicze prawdy, prawdy trudne: że jest zawsze pokusa do złego i że zawsze uczeń Jezusa sprzeciwiając się pokusie wybiera wolę Bożą i dobro. I dlatego też ciągle aktualne jest wezwanie św. Pawła: “Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów” /1 Kor 10,21/.
A zatem w imię wiary i miłości zawsze mamy wybierać Boga, Syna Bożego, Jezusa Chrystusa i jego wolę!