Komentarz katolicki – niedziela 4.01.2015

zosiazzz

Paulini na niedzielę 4 stycznia

Syn Boży przyszedł do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Bóg nie jest przyjmowany w dalszym ciągu. Ewangelia używa słowa “przyjąć” w kilku bardzo ważnych miejscach i sądzę, że ma to związek z przyjmowaniem Jezusa w ogóle. Miejsca te ukazują nam, w jaki sposób należy przyjąć Światłość.

Po pierwsze to trzeba przyjąć chrzest, nie tylko w znaczeniu rytuału, ale przyjąć z wiarą, że daje on odpuszczenie grzechów i daje możliwość życia jak dziecko Boga. Chrzest to głębokie zanurzenie w swoja skruchę i wysokie wynurzenie w światłość nieba, to przeżycie a nie ceremonia – doświadczenie obecności Boga a nie jeszcze jedna okazja do zobaczenia rodziny. Jezus mówi, że chrzest musi być przyjęty z wiarą w to, że Bóg odpuszcza i obdarowuje: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 16).

Przyjąć Światłość to przyjąć apostołów, głosicieli Królestwa Bożego – nieprzyjmowanie ich, to rzucenie pokarmu dla węża, który żywił się prochem raju: „Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych!” (Mt 10, 14).

Przyjąć, to zrozumieć, że Jan jest Eliaszem, czyli, że czasy są ostateczne i potrzeba naprawdę przejąć się swoim nawróceniem nie łudząc się pozornym spokojem: „A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść” (Mt 11,14).

Przyjąć kielich pełen goryczy,kielich przekleństw grzechowych, kielich konsekwencji wszystkich nieprawości tego świata – wypić, to, co inni nawarzyli razem z Chrystusem współuczestniczyć w jego odkupieniu – przyjmując niesprawiedliwość tego świata i prześladowania, oskarżenia i złość niszczącą.

Przyjąć Kielich eucharystii – przyjmować Komunie świętą, która gładzi gorycz naszych win, słodyczą miłosierdzia. „Jezus im odparł: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony? Odpowiedzieli Mu: Możemy. Lecz Jezus rzekł do nich: Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie” (Mk 10, 38 – 39).

Przyjąć Ducha prawdy, czyli pozwolić się Duchowi prowadzić do poznania własnych mroków, przed którymi mamy taki opór, by je zgłębić. Któż bowiem ma odwagę zobaczyć, że jest kopalnią nieprawości? „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Duch Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna” (J 14, 16 – 17).

Przyjąć wreszcie Królestwo Boże jak dziecko: „Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je” (Mk 10, 15 – 16).

Wreszcie przyjąć dziecko, jak samego Chrystusa: „…i rzekł do nich: Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki” (Łk 9, 48).

Jednego nie musimy przyjmować, podobnie jak Jezus – ULGI i UŚMIERZENIA BÓLU: ”Tam dawali Mu wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął” (Mk 15, 23).