Komentarze na szabat i na niedzielę
Komentarz ewangelicki – niedziela 15.03.2015
radca Andrzej Dębski na niedzielę 15 marca
“Jeśli ziarnko pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje, lecz jeśli obumrze, obfity owoc wydaje” (J 12,14)
To Słowo, wypowiedziane przez Jezusa, jest o Nim samym. Rzeczywiście: gdyby Jego śmierć była zwykłą śmiercią, czyli konsekwencją grzechu, jaki popełnił, skutkiem nieposłuszeństwa – jak nasza śmierć – nie obumarłby nasz Pan. Co najwyżej gdzieś tam w okolicach Jerozolimy byłby dziś Jego grób. Byłby prochem i w proch by się obrócił. I nikt by Go nie wskrzesił w Dzień Ostateczny. Ponieważ zapłatą za grzech i w Jego wypadku byłaby śmierć. Doczesna. Wieczna. Na zawsze.
Komentarz prawosławny – niedziela 15.03.2015
dr Paweł P. Wróblewski na niedzielę 15 marca, III Niedzielę Wielkiego Postu – Adorację Krzyża
Mk 8, 34 – 9, 1
Czy dociera jeszcze do naszych głuchych uszu wezwanie, jakie Chrystus skierował do podążającego za Nim tłumu? Wówczas głosił Ewangelię prostym mieszkańcom osad w pobliżu Cezarei Filipowej, nowoczesnej metropolii – czy odczuwamy dziś jakiekolwiek duchowe pokrewieństwo z wypowiadającym zbawienne nakazy i tymi, którzy odpowiedzieli na nie swoim świętym życiem, czy też hałas tego świata już dawno zagłuszył przynależną Bogu ciszę naszych serc? Natura słów Mesjasza kryje się za wieloznacznością użytego przez Ewangelistę terminu proskalesámenos: generalny jego sens oddaje tłumaczenie przywołał do siebie, należy jednak wziąć pod uwagę, że czasownik ten oznacza także powołanie oraz pozwanie sądowe. Chrystus nie tylko więc wzywa, ale powołuje swoich słuchaczy, by w sensie eschatologicznym oskarżyć pozwanych przed Sąd Boży.
Komentarz prawosławny – niedziela 8.01.2015
dr Paweł P. Wróblewski na niedzielę 8 marca, II Niedzielę Wielkiego Postu – św. Grzegorza Palamasa
Mk 2, 1-12
J 10, 9-16
Cała historia cudownego uzdrowienia paralityka w Kafarnaum ukazuje, że Zbawiciel nie potrzebował żadnego świadectwa o człowieku, sam bowiem wiedział, co było w człowieku (J 2, 25). Chrystus, jak mówi nam błogosławiony ewangelista Marek, widząc wiarę w bezwładnym człowieku i niosących go czterech mężczyznach nazwał leżącego dzieckiem, bo tylko bycie w sercu bezradnym niemowlęciem pozwala w pełni zaufać w bezgraniczną miłość Boga. Uczłowieczony Syn Boży, który nigdy nie przestał być niewinnym dziecięciem, rozpoznaje teraz podobnym podobne: dzieci nie potrzebują przecież słów w komunikacji między sobą– wystarczy Boży obraz, jaki w swojej naturze noszą, choć w różny sposób. Chrystus czytał także w sercach faryzeuszy: tam jednak logos, czyli proste słowo odpowiadające prostocie prawdy o Bogu, zostaje zastąpione przez dialogismos, czyli oddalające człowieka od owej Boskiej intuicji: rozmyślanie, rachowanie, dyskusja. Hebrajscy uczeni zachowują się tak jakby sami byli autorami Biblii – nie chcą dopuścić samego Boga, który teraz objawia się w naszym Zbawicielu i Panu Jezusie Chrystusie, do wypełnienia słów proroctwa: Ja, który ścieram twoje występki do końca i który nie pamiętam twoich grzechów(Iz 43, 25). Dla nich jednak także Nazarejczyk dokonuje cudu uzdrowienia paralityka, aby obok tych, którzy nie widzieli, a uwierzyli, uwierzyli ci, którzy zobaczą (por. J 20, 29). Święty Klemens z Aleksandrii sytuuje stąd przypowieść o uzdrowionym przez Chrystusa paralityku pomiędzy liczne świadectwa Boskiej sztuki lekarskiej, która nie tylko przywraca zdrowie ludzkiemu ciału, lecz równocześnie uwalnia duszę od nienaturalnych dla niej grzesznych doznań. W dobie wczesnego chrześcijaństwa sens greckiego słowa paralysis rozumiany był wszakże nie tylko w dosłownym medycznym kontekście: posługiwano się nim również na oznaczenie osłabienia, bezwładu bądź zniszczenia doktrynalnego, jak i moralnego. Wielki Post jest czasem, w którym własny paraliż winniśmy poddać ozdrowieńczemu działaniu Chrystusa – listek figowy nie zasłoni przed Nim niczego (por. Rdz 3, 8-11).
Komentarz ewangelicki – niedziela 8.01.2015
ks. Andrzej Dębski na niedzielę 8 marca
“Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz nie nadaje się do Królestwa Bożego” (Łk 9,62)
Królestwo Boga to rzeczywistość, jaką buduje się w wolności dziecka Bożego. Bóg nigdy i nikogo nie zmusza do podjęcia drogi z Jego Synem. To, czy przyłożymy rękę do pługa,jest naszą decyzją.
Jest to jednak decyzja brzemienna w skutki. W zasadzie nieodwracalna. Nikt nie może porzucić swego pługa bezkarnie dla swojej duszy, dla relacji z Bogiem. Czy jest to zaparcie się Boga, czy zdrada, czy lenistwo duchowe – na jedno wychodzi: szansa zostaje przez nas zaprzepaszczona.
Komentarz katolicki – niedziela 8.01.2015
ks. Roman E. Rogowski na niedzielę 8 marca, III niedzielę Wielkiego Postu
Wielki Post jest doskonałą okazją, doskonałym czasem, by powrócić do Ewangelii. “Mahatma” Gandhi mawiał: “Byłem przepełniony radością, czytając Ewangelię”, a Charles de Foucault powtarzał: “Chcę wykrzyczeć Ewangelię całym swoim życiem. Powracam do Ewangelii”.
Otóż dzisiejsza Ewangelia mówi przynajmniej o trzech rzeczach: o bogactwie jako bożku, o zmartwychwstaniu i wiedzy Boga. Człowiek nie jest aniołem i do istnienia, do życia potrzebuje rzeczy materialnych, potrzebuje pieniędzy i chleba, jeżeli jednak z tego wszystkiego czyni rzecz najważniejszą, robi z nich swoistego bożka – wtedy dokonuje się rzecz zła, sytuacja bardzo niebezpieczna – i to nie tylko w dziedzinie religijnej, ale także w dziedzinie społecznej. Taka pokusa bogactwa jako bożka zagraża zawsze i wszędzie, zagraża nawet wspólnocie chrześcijańskiej. Warto zatem zapamiętać powiedzenie Cycerona: “Nie być chciwym na bogactwa – to bogactwo!” Dzisiaj Jezus mówi o “świątyni swego ciała”, tego ciała, które jest także naszym ciałem. I otóż to nasze ciało, podobnie jako ciało Jezusowe, jest przeznaczone do cudu zmartwychwstania. I dlatego polecenie Jezusa: “Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” /Mk 16,15/ należy rozumieć w tym sensie, że jest to Ewangelia życia wiecznego i Ewangelia zmartwychwstania. Jezus “sam wiedział, co się kryje w człowieku” – tym stwierdzeniem kończy się dzisiejsza Ewangelia, co kryje się w każdym z nas…
Komentarz prawosławny – niedziela 1.03.2015
dr Paweł P. Wróblewski na niedzielę 1 marca
I Niedziela Wielkiego Postu – Tryumf Prawosławia
J 1, 43-51
Święty Jan Chryzostom mówi, że w rozważanej dziś scenie powołania Filipa i Natanaela tkwi wypełnienie obietnicy kto szuka, znajduje (Mt 7, 8), abyśmy sami mogli odnaleźć w Chrystusie własne zbawienie. Filip, podobnie jak Andrzej i Piotr, pochodził z Galilei – skierowane do niego słowa Jezusa pójdź za mną były znakiem Bożej Łaski podążającej wprost za sercem powołanego. Filipowi nie potrzeba było cudownych znaków, jego wiara w Chrystusa była formą prostej i czystej naoczności. Złotousty zauważa, że Galilejczycy byli postrzegani jako ludzie o prymitywnym usposobieniu, Teodor z Mopsuestii zaś, że w owym czasie znaczną liczbę mieszkańców Nazaretu stanowili poganie – może więc dlatego uczeni faryzeusze powiedzą później do bogobojnego Nikodema: zbadaj i zobacz, że z Galilei nie powstaje żaden prorok (J 7, 52). Ten ważny teologicznie wątek jest przywołany już w historii powołania Natanaela, który pytał: czy jest możliwe, by było z Nazaretu coś dobrego? Święty Efrem Syryjczyk widzi w tym retorycznym pytaniu pozytywną aluzję do odnoszących się do Jezusa proroctw o pochodzeniu Mesjasza z Betlejem (Mi 5, 1) i Nazaretu (Iz 9, 1): nie widział on sprzeczności między proroctwami, ale faktyczne wskazanie w nich miejsca narodzin i wychowania Syna Człowieczego. W Jezusie każda bowiem wielość zmierza do jedności, trudność staje się prosta, słowo ustępuje milczeniu, ciemność przeradza się w światłość. Scena ukazuje również, że podstawowe wyznanie wiary w Jezusa jako Syna Bożego jest początkiem naszego doskonalszego widzenia w Bogu. Podobnie jak Jezus w boskiej przedwiedzy widział Natanaela pod drzewem figowym, tak–zaświadcza święty Ambroży z Mediolanu – widzi On nas i wzywa, abyśmy wyszli spod figowca pierwszych rodziców i idąc za Nowym Adamem zrywali owoc z Drzewa Życia.